piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 61- Prolog




                                            ********Perspektywa Sary********

Obudził mnie płacz dziecka. Jęknęłam. To był zły pomysł, żeby wysłać Alexa i Lili na tydzień na Hawaje. A Aria pojechała do Francji, do rodziny. I zostałam sama. Z Charlotte. Szybko wstałam i poszłam do pokoju dziecka. Wzięłam dziewczynkę na ręce i kołysałam. Kątem oka zauważyłam, że jest 3.00. O 10.00 muszę być na lotnisku. Dzisiaj wraca Riker. Jestem taka podekscytowana, nie widziałam do rok. Minął rok. Cały rok. Tak strasznie za nim tęskniłam. Pisałam z nim, rozmawiałam przez telefon, ale to nie to samo. Nie całować go przez 400 dni, to nie lada wyzwanie. Spędzić święta bez niego, moje urodziny, jego urodziny. To było straszne.
-Ciii, Charlie- szepnęłam i pocałowałam ją w czoło. Dziewczynka się uspokoiła i po chwili usnęła. Ziewnęłam i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i opatuliłam kołdrą. Jak na styczeń jest strasznie zimno. Na szczęście dzisiaj mam wolne w pracy, która bardzo rozkwitnęła. Na chwilę obecną mam 5 zleceń, a Aria 7. Więc... Jest moc! Dużo osób nas zna, ogólnie dzięki mnie i Rikerowi. On jest sławny, a ja jestem jego dziewczyną. Wiedziałam również, że Aria tęskni za Rockym. Są razem! Ona taka spokojna, a on szalony. Świetnie się razem dopasowują. Nie raz słyszałam ich rozmowy i śmiałam się jak wariatka. Brunetka dzisiaj wraca. I muszę być na lotnisku o 10.00, potem za 4 godziny przyjeżdża Riker. A Lili i Alex wracają dopiero w sobotę.
W głębokich rozmyślaniach usnęłam....


                                       ********Kilka godzin później********
Przewróciłam się na drugi bok. Poczułam czyjąś rękę oplatającą moje ciało. Uśmiechnęłam się do siebie, jednak po chwili uświadomiłam sobie, że to niemożliwe. Jak oparzona usiadłam na łóżku i rozejrzałam się. Kiedy odwróciłam się na bok zaniemówiłam. Zmienił się. Schudł, ale nabrał mięśni. Lekko obciął grzywkę i rozjaśnił włosy. Jego czekoladowe oczy świeciły Radością. Na jego twarzy gościł szeroki uśmiech. Ubrany w czarne rurki, tego samego koloru T-shirt i koszulę w kratę leżał na łóżku.
-Riker!- krzyknęłam i przytuliłam go.
-Cześć kochanie- uśmiechnął się.
-Tęskniłam- szepnęłam i pocałowałam do czule. Tego mi brakowało. Pocałunków.
-Ja też- szepnął i pocałował mnie ponownie. Tym razem namiętniej.
-Kiedy wróciliście?- zapytałam.
-Godzinę temu- odparł spoglądając na zegarek.
-Ale..-zaczęłam, jednak nie było mi dane skończyć.
-Okłamałem cię. Chciałem ci zrobić niespodziankę- uśmiechnął się, a ja musnęłam jego usta.
-Kocham Cię- powiedział blondyn.
-Kocham Cię- odpowiedziałam i przytuliłam się do niego.
-Która godzina?- zapytałam.
-8.05- powiedział, a ja wstałam. Przeciągnęłam się i skierowałam do szafy. Wyjęłam dżinsy i bluzkę i poszłam się przebrać. Kiedy siedziałam przed toaletką do łazienki wszedł Riker.
-Co dzisiaj będziemy robić?- zapytał siadając obok mnie.
-Hm... Nie wiem. O 10.00 musimy iść na lotnisku. Aria wraca- odpowiedziałam używając pudru.
-A potem?- zadał ponownie pytanie.
-Hmm...- zamyśliłam się- Nie musimy jechać po Arię. Rocky się tym zajmie. Potem damy im w opiece Charlie, a sami... Pójdziemy do kina. A potem do naszej ulubionej knajpy. Zadowolony?- zapytałam.
-Jak najbierdziej- odparł. A Potem co będziemy robić?- zadał kolejne pytanie i zaczął całować mnie po szyi.
-Hm...Nie wiem- uśmiechnęłam się. Wyszłam z łazienki, a Riker skierował się za mną. Poszłam po Charlotte i skierowałam się do kuchni. Ja nakarmiłam 5-miesięczną dziewczynkę, a blondyn zrobił gofry.
Kiedy wróciła Aria zajęła się dzieckiem, a my spędziliśmy wspaniale dzień. I noc. Tego mi brakowało przez ten rok. Rikera.
Mojego ukochanego blondynka, który potrafi mnie zawsze rozśmieszyć.
Który zawsze mnie wesprze.
Który zawsze mnie pocieszy.
Który zawsze mi pomoże.
Który zawsze jest przy mnie.
Ten rok był bardzo trudny dla nas, ale udało się. Przetrwaliśmy to. Udało nam się, a to znaczy,  że nasz związek przetrwa wszystko. I zawsze.


Hej, zaskoczyliście mnie! Myślałam, że będę miała z tydzień przerwy, a w ciągu jednego dnia było 8 komentarzy!! Dlatego szybko go napisałam i czekałam na 2 komentarze. Jak wam się podoba prolog? On jest specjalnie taki krótki ;)
~~Zmierzchu :* <5 

5 komentarzy:

Unknown pisze...

Superowy prolog!!!!!!!!
Super że Riker wrócił to znaczy super że wszyscy wrócili;)
Czekam na nexta!

Anonimowy pisze...

Super. Jak sie cieszę, że Riker wrócił <3
Czekam Naxta :)

Lauren Coolness pisze...

Extra :-)

Unknown pisze...

Super ♡♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♡♡Dawaj rrozdzial :-)

Anonimowy pisze...

Bardzo dobre. Ahh... uwielbiam Rika i Sare ;) Idealna z nich para. Czekam teraz na następny rossdział mojego ulubionego bloga :)
Weny życzę :)