wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 31



                                                  ********Perspektywa Sary********

 -KELLY?!
-Surprise!Wróciłam!
-Ale... Miałaś wyjechać- powiedział Ellington zszokowany, widząc swoją byłą dziewczyną.
-Mój tata znowu robi tu interesy, więc wróciliśmy. Na stałe- pokreśliła ostatnie słowa i uśmiechnęła się. Wszyscy patrzyliśmy na siebie zszokowani. Kelly... Wróciła... Będą problemy... Dziewczyna jak gdyby nigdy nic usiadła między Ratliffem, a Rikerem. Niezbyt mi się to spodobała. Looknęłam na Rydel i pokiwałyśmy zgodnie głowami.
-Idę po drinka- powiedziałam wstając.
-Ja też- dołączyła Delly. Oddaliłyśmy się od chłopaków,
-Mamy problem- westchnęłam.
-I to wielki- jęknęła blondynka- Ona na pewno wie, że jestem z Ellem. Pewnie chce się zemścić. Wiesz...
-Wiem... co?- zapytałam zaciekawiona.
-Kiedy Kelly miała wyjechać ciągle chodziła z Ratliffem- zaczęła, a ja zamówiłam drinki. Usiadłyśmy na barowych krzesłach i już po chwili sączyłyśmy napoje- Byli bardzo zakochani i w ogóle. Pewnego dnia Kelly przyszła zapłakana do domu i powiedziała, że wyjeżdża. Zaproponowała, żeby Ratliff pojechał z nią. Ale...
-Gdyby z nią pojechał, zostawiłby zespół- dopowiedziałam zszokowana, a jednocześnie zaciekawiona dalszej części historii. Blondynka pokiwała zgodnie głową.
-Ell był zdruzgotany. Nie wiedział co ma robić. Z jednej strony Kelly, jego miłość, a z drugiej my, rodzina, zespół, fani. Po trudnym wyborze Ellington zdecydował, ale nikomu nic nie powiedział. W tamtym dniu zebrał nas wszystkich w salonie. Siedzieliśmy jak na szpilkach. Pamiętam uśmiech tej małpy, kiedy Ell mówił, że podjął bardzo ważną decyzję w swoim życiu. Ale postanowił zostać z nami. Wtedy Kelly wyszła trzaskając drzwiami, ale powiedziała, że się zemści. Koniec, Happy end- dokończyła swoją historię.
-Straszne- powiedziałam.
-No, masakra.- powiedziała Rydel.
-Chodźmy do chłopaków- zaproponowałam i wzięłam swój napój. Szłyśmy w ciszy.
-Patrz! Co za wredna małpa!- krzyknęła dziewczyna i wskazała mi punkt. Kelly przystawiała się do Rikera!
-Ruda małpa- mruknęłam. Stanęłam- Czekaj. Podejdźmy do nich, jak gdyby nigdy nic, ok? Jak wrócimy do domu, to obmyślimy jakiś plan. A teraz, podejdźmy do nich śmiejąc się- blondynka mi przytaknęła.
-Wiesz, że Riker zaproponował mi, żeby się do was wprowadziła?- zapytałam.
-Serio?! krzyknęła, a ja się zaśmiałam.
-Tak. Tylko nie wiem czy się zgadzacie.
-Ja tak!- krzyknęła Rydel i mnie uściskała.
-Co wam tak wesoło?- zapytał Rocky.
-Aaa... Nic- powiedziałam mrugając do dziewczyny.
-Właśnie- odpowiedziała i zaśmiałyśmy się.
-A może mi powiecie?- zapytała proszącym głosem Kelly.
-Nie, dzięki- odpowiedziałam miło. Usiadłam obok Rikera i przytuliłam się do niego. Zamknęłam oczy i sączyłam mojego drinka.
-Dziewczyny, co powiecie na dzisiaj wieczór, na babskie party?- ponowiła temat. Kelly, przez co się zirytowałam.
-Ja dzisiaj nie mogę- powiedziałam udając smutną.
-Szkoda. A ty Rydel?
-Ja też nie- odpowiedziała wyraźnie zirytowana dziewczyna.
-Idziemy już?- zapytał znudzony Rocky.
-A co będziesz robi,ł w domu?- zapytał Riker.
-Oglądał Pamiętniki wampirów!- krzyknął.
-Nawet nie ma takiej opcji- powiedział poważnym tonem blondyn.
-Sara?? Nie pomożesz?- zrobił słodkie oczka, a ja zaśmiałam się.
-Misiuuuuu... Nie możemy wrócić do domu?- zapytałam słodkim głosem.
-Nie kuś...- mruknął i pocałował mnie w czoło- Obejrzymy te głupoty, ale wieczorem- dodał.
-Nieeee!! Ja chcę się dowiedzieć czy Stefan i Caroline będą razem!- krzyknął Rocky i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-A tak w ogóle to która godzina?- zapytał Ross. Wzięłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz.
-5.15- odpowiedziałam. Zauważyłam dwie nowe wiadomości.
Od Juliet:

Sara! Nie wiesz co się stało! Chodzę z Lucą! Zaprosił mnie na randkę i się pocałowaliśmy! Było super! Nawet nie wiesz jak przez ten jego tydzień na wakacjach sprzystojniał! Takie ciacho!
Zaśmiałam się pod nosem. Nareszcie Luca wziął sprawy w swoje ręce.
Odpisałam jej szybko:
No to gratulacje! Ale raczej mu się nie spieszyło! ;) Chociaż lepiej później niż wcale. W tym tygodniu byłam we Francji. Miałam do was wpaść, ale brak czasu i w ogóle. Poza tym chyba i tak was nie było, nie? Bo Martin coś wspominał, że wyjechaliście całą paczką. Bawcie się dobrze mordki. Tylko pamiętajcie! Ja nie chcę być jeszcze ciocią! Bo wiesz... To trzeba prezenty kupować i was często odwiedzać ;) Pozdrów resztę :******
Drugiego smsa otrzymałam od kogo? Lucasa!
Sara, zapamiętałem twoja radę, którą dałaś mi przed twoim wyjazdem. I się opłaciło! Ja i Juliet chodzimy ze sobą! Dziękuję ci! Normalnie cię wielbię, oddają pokłony i... nie wiem co jeszcze, ale wszystko po kolei! A i tak w ogóle, to już trochę ci się odpłaciłem. Pozbyłem się twojego ex ;) Pozdro dla thę bęsto Sąrą ;) Nasz tekst z dzieciństwa :3
Tutaj postanowiłam napisać troszkę krótszą wiadomość.
Juliet się już pochwaliła :) Żyjcie w zgodzie i napiszę ci to co Juli. Ja jeszcze nie chcę być ciocią, więc pamiętajcie. Co tu dodać? Dzięki za mojego ex {Jego imię jest zakazane} Adios! :********
Nawet nie zorientowałam się kiedy Riker czytał mi wszystko.
-Wiesz, że nie ładnie jest czytać czyjąś korespondencję?- zapytałam podpierając się na łokciach.
-Wiem- odpowiedział- Ale co zrobisz z tym fantem?
-Hmm... Chyba to.- powiedziałam i pocałowałam go.
-Fuuuu.... Błagam nie w miejscach publicznych!- krzyknął Rocky i byłam pewna, że udaje, iż wymiotuje. Uśmiechnęłam się.
-Dobra, zbieramy się?- zapytał RyRy.
-Tak!- krzyknęła Kelly, włączając się do rozmowy. Od razu się zirytowałam. Oderwałam się od chłopaka i spakowałam wszystkie moje rzeczy do torby. Ruszyliśmy. Oczywiście Kelly ruszyła z nami. Masakra.
-Sara, musimy skoczyć do ciebie i cię spakujemy- szepnęła mi na ucho Rydel- wszyscy się zgodzą. Wiem to. Zaufaj mi.
-Ok- odszepnęłam.
-Ej, ja i Delly idziemy na chwilę do mnie, ok? Spotkamy się w domu- powiedziałam, pocałowałam Rikera w policzek i weszłam z Rydel do mojego domu. Ruszyłyśmy na górę.
-Boże, ta Kelly to jakaś masakra- powiedziałam i usiadłam na parapecie przy oknie.
-Sara- powiedziała Rydel stojąca nieruchomo z uchylonymi ustami. Od razu wiedziałam, że coś jest nie tak.
-Co?- zapytałam, jednak nie usłyszałam odpowiedzi.
-Rydel, co się stało?- zapytałam zdenerwowana, a ona wskazała mi punkt za oknem. Odwróciłam się i zobaczyłam jak Kelly całuje Rikera!
-Beach!- krzyknęłam.

http://dream---love.blogspot.com/

Wooowww, przepraszam za tak długą nieobecność. Nauka -_- 10 kartkówek i 2 sprawdziany w ciągu jednego tygodnia to zdecydowanie za dużo. Teraz jestem chora, więc piszę ten rozdział. Riker i Kelly? Czy Riker i Sara zerwą ze sobą? Zobaczymy! 
KOCHAM WAS!
~~Zmierzchu  :* <5


poniedziałek, 2 lutego 2015

Rozdział 30



                                    ********Perspektywa Rikera********
-Ja i Rydel jesteśmy razem- wszyscy wybałuszyli oczy.
-Gratulacje!- pierwsza wstała Sara i przytuliła nową parę.
-No stary! Nieźle! Ale teraz już kończcie i siadajcie, bo oglądamy!- powiedział Rocky.
-Szczęścia!- powiedziałem i uściskałem Rydel i Ella. Po chwili Rocky z powrotem włączył te głupoty. Wszyscy oglądali to jak zaklęci. W tym domu to chyba tylko ja zostałem normalny Kurdę ną!
Akurat szedł Ryland.
-Siema młody! Słuchaj: w tym domu tylko my zostaliśmy normalni!- powiedziałem i poklepałem go po plecach.
-Oglądacie Pamiętniki...? Super!- krzyknął i usiadł na kanapie.
-Jezus, Maria oszaleli w tym domu normalnie! Moja dziewczyna też!- mruknąłem i wyszedłem. Był upalny dzień, więc skierowałem się do parku. Kupiłem sobie shake'a i usiadłem na pobliskiej ławce. Kiedy są takie upalne dni, w parku praktycznie nikogo nie ma. Wszyscy są na plaży. Hmm... Jeszcze dzisiaj rano nie było tak gorąco. Jest raptem 12.30, więc postanowiłem zabrać tych szaleńcy co mają świra na punkcie Pamiętnikach wampirów. Wróciłem do domu i co zastałem? Całą szóstkę wpatrzoną w telewizor jak w jakiś diament.
-Dobra ludzie! Akurat koniec odcinka, więc idziemy na plażę!- powiedziałem i wyłączyłem telewizor. Wszyscy z jęknięciem rozeszli się. Została tylko Sara.
-Czemu nie idziesz kochanie?- zapytałem siadając.
-Bo tak sobie myślę...- powiedziała.
-O czym?
-No bo potem musimy obejrzeć The Originals. - odpowiedziała, a ja uniosłem brwi w pytającym geście- O Boże... Z kim ja się związałam? To jest serial na podstawie Pamiętników wampirów o pierwotnej rodzinie wampirów! Elijah, Klaus i Rebekah!- dodała zirytowana.
-Dobra, dobra. Chodźmy już na tą plażę!- krzyknąłem i jak na zawołanie wszyscy zeszli po schodach.
-Gotowi?- zapytała Delly.
-Jasne, tylko musimy jeszcze skoczyć do mnie, muszę się przebrać- oznajmiła Sara i wszyscy wyszliśmy.
-Jak było we Francji?- zaczął temat Rocky.
-Właśnie... Jeszcze nie opowiadaliście- przytaknęła Rydel, a ja westchnąłem.
-Aż tak źle?- zaśmiał się Ross.
-Gdyby nie nienormalna rodzinka Sary to by było fajnie- odpowiedziałam.
-Oj, nie przesadzaj. Martin jest ok.- powiedziała obrażona.
-Właśnie. Tylko Martin- podkreśliłem- Ale Piekielne Bliźniaki, były PIEKIELNE!- odpowiedziałem.
-Chyba dlatego nazwaliśmy ich PIEKIELNE BLIŹNIAKI- powiedziała, jakby to było najoczywistszą rzeczą na świecie. Zaszliśmy pod dom blondynki.
-Dobra, spotkamy się na plaży za 20 minut, tam gdzie zawsze, ok? I Rydel idzie ze mną!- powiedziała wesoło dziewczyna i obie zniknęły za drzwiami domu.
-Teraz tylko ja i Rocky zostaliśmy wolni!- powiedział dumnie Ross.
-Nieee, mam zamiar pogadać z Alexą- odpowiedział śmiejąc się.
-Zostałem sam- westchnął.
-Nie martw się młody. Znajdziemy ci jakąś dziewczynę- zaśmiałem się pod nosem i poklepałem chłopaka po plecach.
-Nareszcie jestem szczęśliwy!- krzyknął Ellington.
-I ja też- dodałem.
-A ja będę- dopowiedział brunet i przybyliśmy sobie nawzajem piątki. Doszliśmy na plażę i rozłożyliśmy się w naszym stałym miejscu.
-Bracie, z kim rano gadałeś?- zapytał zaciekawiony blondyn, kiedy już położyliśmy się na leżakach. Założyłem moje okulary przeciwsłoneczne.
-Hm... Mój szwagier. Martwi mnie trochę sprawa z Sarą- zombie, więc do przy okazji wypytałem go trochę- odpowiedziałem.
-O Lol!- krzyknął nagle Ratliff. Wszyscy spojrzeliśmy na niego jak na idiotę- No bo... Jak już Delly zostanie moją żoną, to... Werble!!!- wstrzymał na chwilę oddech- Będziecie moimi szwagrami!- zaśmiał się, a ja walnąłem się w czoło.
-Tak, RyRy. To jeden z tego gatunku Idiots. Ever idiots - powiedziałem, aa wszyscy wybuchnęli śmiechem oprócz obrażonego Ella.
-Idę po jakieś drinki!- powiedział Ross. Kątem oka zauważyłem jak się patrzy na dwie dziewczyny siedzące przy barze i gadające.
-Powodzenia!- zaśmiałem się.
-Kiedy te dziewczyny przyjdą...- jęknął Ell.
-Stary, ogarnij się trochę!- zaśmiałem się i uderzyłem go lekko
-Tak bardzo tęsknisz za swoją dziewczyną?- zapytał Ryland.
-Chcę wejść do wody!- powiedział.
-Jak dziecko- mruknąłem.
-Jesteśmy!- jak na zawołanie przyszły blondynki. Sara usiadła mi na kolanach i pocałowała mnie szybko.
-Nareszcie! Ile można!- zaczął jęczeć Ellington, a ja westchnąłem.
-On tak od dawna?- zapytała mnie cicho Sara, a ja potwierdziłem skinięciem głowy. Zachichotała.
-Idziemy?- zapytał patrząc z nadzieją w oczach.
-Chodźmy- westchnąłem i chwilę później wstałem. Weszliśmy do dość ciepłej wody. Zauważyłem, że Ross podrywa całkiem ładną brunetkę. I dobrze. Podpłynąłem do Sary i niespodziewanie pocałowałem ją z pasją.
-Ej, gołąbki! Gramy w wodną siatę!- krzyknął Rocky i rzucił w nas piłką. Zaśmialiśmy się tylko i popłynęliśmy do reszty. Podzieliliśmy się na dwa zespoły i rozpoczęliśmy grę.

                                         ********1 godzinę później********
Świetnie się bawiliśmy podczas gry. Na chwilę obecną leżeliśmy na leżakach popijając drinki i rozmawialiśmy. Ja i leżąca obok mnie, opierająca głowę na mnie Sara rozwiązywaliśmy krzyżówki.
-Jaki jest pierwiastek na trzy litery, a pierwsza litera to "H"?- zapytałem.
-Hel, głupku- zachichotała Sara i uderzyła mnie długopisem w czoło- Co ty miałeś z chemii?
-Delly co ja miałem z chemii?
-Zagrożenie- powiedziała poważnie, ale i tak wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-To nie moja wina, że nauczycielka od chemii się na mnie uwzięła- powiedziałem obrażony.
-Nic dziwnego, skoro na pierwszej lekcji z doświadczeniami pomieszałeś dwa płyny i było wielkie bum, że straż pożarna przyjechała- powiedział śmiejąc się Ross, który już wrócił z numerem telefonu jednej z dziewczyn.
Serio?- zapytała moja dziewczyna, a ja pokiwałem twierdząco głową.
-To nie wszystko- zaczęła Rydel-  Kiedyś na biologii przyniósł żabę i zaczął ją kroić! Potem Rocky rzucał jej wnętrznościami w nauczycielkę, a jej jelita wrzucił tej pani do kawy!
-Bo to był głupi babsztyl i należało jej się- odpowiedział Rocky.
-U mnie na lekcjach nic ciekawego się nie działo- zamyśliła się Sara- Nie! Kiedyś... Na historii, jeden z moich kolegów krzyczał do innej klasy przez okno, a nasz nauczyciel, bardzo fajny, ściągnął mu spodnie! Taka beka, potem była!- wybuchnęliśmy ponownie śmiechem.
-Cześć wszystkim! Co wam tak do śmiechu?! Może razem się pośmiejemy?- usłyszeliśmy.
-KELLY?!
-Suprise! Wróciłam!


Cześć miśki! :) Powrót Kelly?! Hmm... Rossdział 30 sooooo trzeba namieszać ;) Przepraszam za tak dłuuuugą nieobecność. Choroba, i wgl. Ale wróciłam! Tak jak Kelly ;) 
Kocham Was miśki
~~Zmierzchu :* <5
PS. Zapraszam na bloga o spełnieniu marzeniach ;) 
dream---love.blogspot.com