Przeczytaj notkę pod rozdziałem ->
Rozdział 8
*****Perspektywa Rikera*****
Po odsłuchaniu rozmowy, a raczej
kłótni Sary z rodzicami byliśmy w szoku. Siedzieliśmy wszyscy w ciszy i nie
wiedzieliśmy co mamy powiedzieć. Miałem ochotę iść do jej matki i nie wiem co
jej zrobić. Byłem wręcz wściekły. Przecież ja nie opuszczę Sary!! Będę o nią
walczył! Blondynka spojrzała na mnie i oparła głowę na moim torsie (siedziała
mu na kolanach ~~od aut.). Widać było, że jest zmęczona, wcale się nie dziwię.
Spojrzałem na Rydel i wymieniliśmy spojrzenia. Ona musi ją oderwać od tych
kłopotów.
-Siema ludzie! To jest moja
dziewczyna Alex!- krzyknął Ryland wchodząc do kuchni z ładną brunetką, jednak
kiedy zobaczył nasze miny zorientował się, że coś tu nie gra- Wiesz co Alex?
Spotkamy się później. Zadzwonię do ciebie. Ok.?- zapytał patrząc w jej oczy.
-Jasne- odpowiedziała i
pocałowała w policzek mojego brata. Szybkim krokiem wyszła z domu.
-No to teraz gadać co się stało-
powiedział RyRy siadając na krześle. Sara włączyła jeszcze rac dyktafon w
telefonie. Kiedy tego ponownie słuchaliśmy z jej oka spłynęła łza. Mocno ją
przytuliłem i pocałowałem w czoło.
-Co teraz zrobimy?- zapytał
Rocky.
-A jakby tak… Sara się do nas
wprowadziła?- zapytał Ross. Hm… To wcale nie był taki zły pomysł.
-Nie, nie chcę się tak szybko
wycofywać. Chcę im pokazać, że ja nie jestem już taką małą dziewczynką-
powiedziała szybko Sara i uśmiechnęła się zadziornie. Wyglądała tak ślicznie…
-Moim zdanie na razie powinniśmy
zostawić tą sprawę tak jak jest. Sara jest pełnoletnia nie mają prawa nic jej
zrobić, a jak coś się będzie działo to nas powiadomi. A poza tym Sara nie jest
taka grzeczna i się postawi rodzicom nie?- powiedziała Delly.
-Jeszcze nie zapomniałaś?-
zaśmiała się Sara.
-I nie zapomnę- obie dziewczyny się zaśmiały. O co im chodzi?
- Hmm… Mi się wydaje, że to nawet
dobry pomysł.- zgodziła się mama.
-W takim razie ja spadam do Alex!
Pa!- krzyknął RyRy i wyszedł, a nawet wybiegł z domu.
-Miłość…- mruknął Ratliff, na co
wszyscy się zaśmialiśmy.
-Nie martw się stary, ciebie też
dopadnie- zaśmiałem się i poklepałem przyjaciela po plecach. Syknął z bólu-
Ups… Sorry, nie miało być tak mocno.
-O której jest ten wywiad?-
zapytała moja siostra.
-O 15.00, a co?- zapytałem.
-Nie, nic. Kurczę, nie zdążę.
Sara, chodź szybko idziemy na szybkie zakupy, bo już 10.00- odpowiedziała.
-Ok.- moja dziewczyna tylko
przytaknęła i obie wyszły. W tym czasie ja i Rocky postanowiliśmy, że napiszemy
kolejną piosenkę, a Ross i Ell grali na play station.
*****Perspektywa Sary*****
Wyszłyśmy z domu Lynchów i skierowałyśmy
się do mojego. Muszę wziąć trochę kasy. Weszłyśmy do domu, jednak nikogo tam
nie było. Na szczęście. Po cichu skierowałyśmy się do mojego pokoju. Wzięłam
portfel i włożyłam tam 300$.
-A tak w ogóle to po co idziemy
na te zakupy?- zapytałam Rydel kiedy wyszłyśmy.
-Chciałam iść z tobą na taki
babski dzień, ale jest ten wywiad, a później musimy zrobić próbę. Jutro mamy
koncert i nie ma czasu. Ale nie martw się sobotę mam całą wolną- powiedziała.
-Hmm… Ja też- zachichotałam.
-Więc jestem niedostępna dla
wszystkich oprócz ciebie- zachichotała razem ze mną.
-Ja też. Przekażę mojej
sekretarce, że nie mam czasu. Nawet dla Rikera- zaśmiałam się.
-Jak na razie kupimy tylko
sukienki na jutrzejszy koncert ok.?- zapytała, kiedy wchodziłyśmy do naszego ulubionego
sklepu.
Ok.- powiedziałam uradowana. Długo chodziłyśmy w poszukiwaniu czegoś
ładnego i eleganckiego, ale jak na złość nic nie było. W końcu znalazłam coś
pięknego.
-Delly mam!- krzyknęłam
oczarowana. Obok mnie stanęła blondynka.
-Wow, jest śliczna przymierzaj od razu!-
powiedziała, a ja szybko znalazłam mój rozmiar i poszłam do przebieralni.
Sukienka miała miętowy kolor, czyli mój ulubiony. Była przed kolana, a w pasie
widniała czarna wstążka. Idealnie pasowała na koncert. Wyszłam z przebieralni i
stanęłam przed lustrem. Obróciłam się wokół własnej osi.
-Ślicznie wyglądasz. Na pewno
spodobasz się Rikerowi- mrugnęła do mnie, na co się zaśmiałam. Przebrałam się w
swoje ubranie. Ok, sukienka jest jeszcze buty i dodatki. Po chwili przyszła do
mnie Rydel ze sweet spódniczką. Taką w jej stylu. Była cała czarna, a na dole
różowa falbanka. Wzór taki jak baletnicy. Do tego czarne, obtarte rurki i
czarną kamizelką i czarną bluzką z czerwonym sercem.
-Znalazłam!- powiedziała
szczęśliwa. Nawet nie przymierzała. Szybko zapłaciłyśmy i wyszłyśmy. Sklep nr2
z butami. Muszę znaleźć jakieś czarne buty.
-Mogę w czymś pomóc?- odezwała
się ekspedientka.
-Tak. Poszukuję czarnych glanów-
powiedziała Delly zamyślona.
-Oczywiście. Proszę za mną-
odpowedziała młoda dziewczyna poszła w stronę butów Converse.
Ja natomiast znalazłam buty
idealnie pasujące do sukienki. Były całe czarne, miały sześciocentymetrowe
szpilki i czarną kokardkę. Nawet ten sam odcień czerni co kokardka z sukienki.
Przymierzyłam je. Całkiem wygodne. Nigdzie nie obcierają. Biorę je! Wzięłam
buty i poszłam w stronę Rydel. Dziewczyna już na mnie czekała.
-Znalazłaś?- zapytała kiedy mnie
zobaczyła.
-Tak- powiedziałam i pokazałam
jej moją zdobycz.
-Śliczne. Chodźmy- dodała i
pociągnęła mnie za rękę w stronę kasy. Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy.
-To teraz ostatni sklep. Jest
11.30, więc się troszkę sprężajmy. Później idziemy jeszcze na szarlotkę!-
pisnęła i ludzie przechodzący obok się na nią dziwnie spojrzeli. Zaśmiałam się
pod nosem. Rydel…
Weszłyśmy do małego sklepu z
biżuterią. Od razu skierowałyśmy się do
bransoletek. Kupiłam cztery, dwie czarne, dwie miętowe. Takie zwykłe, cienkie.
Delly natomiast wzięła bransoletkę z srebrnymi ćwiekami i kilka podobnych. Teraz
pierścionki. Moja towarzyszka kupiła kilka złotych, a ja taki na dwa palce z
wąsem. I ostatnia część sklepu- kolczyki. No i tu jest problem. Chodziłam,
szukałam, ale nic nie znalazłam. Po 5 minutach chodzenia i szukania podeszła do
mnie Delly i pokazała ładne, czarne kolczyki.
-Weź je. Będą idealnie pasowały
do kiecki- powiedziała i mi je podała.
Zrezygnowałyśmy z szarlotki, byłyśmy strasznie zmęczone. Ponieważ była
godzina 12.00, a wywiad o 15.00 poszłyśmy w stronę domu Lynchów. Kiedy
weszłyśmy od razu rzuciłyśmy się na kanapę.
-O! Już wróciłyście?- zapytał
Ross wychodząc z kuchni z oranżadą.
-Tak- powiedziałam.
-Co ciekawego kupiłyście,
dziewczyny?- zapytał przesłodzonym tonem Ratliff i zaczął grzebać w torbach. Po
chwili wyjął moje buty.- Jakie śliczne!- pisnął- Ale to chyba nie mój rozmiar-
dodał i próbował włożyć nogę do mojego buta. O nie!
-ELL ZOSTAW TO!!- krzyknęłam na
cały dom i rzuciłam się do ratowania buta. Szybko go stamtąd wzięłam, jednak
było za późno. Kokardka się odczepiła.
-Udało się!- krzyknął Riker
zbiegając ze schodów z kartką papieru, jednak gdy mnie zobaczył jego mina
zrzedła.
-TO BYŁO NA JUTRZEJSZY
KONCERT!!!!!- krzyknęłam wściekła i powoli podeszłam do bruneta.
-Może da się to jeszcze
naprawić?- zapytał przestraszony.
-A może ciebie da się jeszcze
naprawić?!- zapytałam z sarkazmem.
-Hej, hej, hej skarbie nie
denerwuj się. Zaraz go naprawimy, spoko- powiedział Riker i szybko mnie
pocałował. Moja cała złość zniknęła. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
Chłopak uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Sara, patrz! Naprawiony!-
krzyknął Ellington i pomachał mi przed twarzą.
-Masz szczęście- mruknęłam.
-Dobra ludzie, niedługo wywiad.
Idę się ogarnąć- oznajmił Ross i poszedł do pokoju.
-Jest 12.25, a wywiad o 15.00.
Czy to nie jest podejrzane?- zapytałam unosząc brew do góry.
-To podejrzaaaneee- zaśpiewali
jednocześnie Rocky i Ratliff.
-Chodź- powiedział Riker i
pociągnął mnie za rękę w stronę jego pokoju. Szybko wzięłam torby z zakupami i
za nim poszłam.
-Co ciekawego robiłaś z Delly?-
zapytał siadając na łóżku. Usiadłam obok niego.
-Kupiłyśmy ubrania na jutrzejszy
koncert. Muszę jakoś wyglądać, kiedy przedstawisz mnie fanom- uśmiechnęłam się
do niego.
-A pokażesz?- zapytał dwukrotnie
podnosząc brwi.
-Niee- zaśmiałam się.- Zobaczysz
mnie jutro.
Zatopiliśmy się w pocałunku. Był
on długi i czuły. Wyrażał wszystkie nasze uczucia do siebie nawzajem. Chciałam,
żeby ta chwila trwała wiecznie, ale nie było to możliwe.
Do pokoju wparował Ross.
-Hej misiaki! Mam problem. Nie
wiem co na siebie włożyć: ten T-shirt i te spodnie, czy ten T-shirt z tą
marynarką i do tego te spodnie- powiedział zdruzgotanym tonem. Ja i Riker wybuchnęliśmy śmiechem. Powoli podeszłam do niego i zaczęłam się
zastanawiać co ma na siebie włożyć. Trzeba pomóc Misiakowi, nie?
-Hmm… Zdecydowanie ten T-shirt,
chyba nie idziesz na randkę co?- zapytałam z sarkazmem.
-A teraz sio!- dodał Riker i
wyrzucił Rossa za drzwi. Zamknął na klucz i ponownie zaczął mnie całować, tym
razem trochę bardziej namiętnie. Nie wiem ile to trwało…
-Riker! Wywiad czeka!- usłyszeliśmy
głos Delly z dołu. Momentalnie oderwaliśmy się od siebie.
-O cholera! Nawet się nie
przebrałem!- krzyknął i szybko wbiegł do łazienki. Podążyłam na nim. Szybko
ułożyłam mu włosy. Wyglądał sexi. Wypsikał się jeszcze perfumami i szybko
zeszliśmy na dół. Cała jego rodzinka już tam czekała. Chyba byli
zniecierpliwieni…
-Czemu tak długo?!- krzyknęła
Rydel.
-Bo… No ten… Utknąłem w
łazience!- powiedział Riker.
-Serio?! – zapytał Ryland.
-Taak, no wiesz wydostać się z
stamtąd to nie było takie hop siup. Dopiero Sara, zaraz po tym jak przestała się
śmiać, mi pomogła- odpowiedział Riker.
-Wiecie, ja już muszę lecieć.
Muszę tak szybko załatwić jedną sprawę. Pa- pożegnałam się ze wszystkimi i
wyszłam.
Szybko załatwiłam pewną sprawę i
biegiem ruszyłam do domu, żeby zdążyć na wywiad. Uff…Udało się.
Zaczęło się…
*********
1 . Ten rozdział dedykuję tofidirectioners. Mam nadzieję, że mnie nie udusisz :-)
2. Nie dawałam rozdziałów przez ten tydzień, ponieważ wyjechałam do babci. U mojej babci nie ma internetu, więc nie miałam jak. Przeprasza. Zapomniałam was powiadomić, bo miałam kilka spraw do załatwienia. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
3. Podczas wakacji rozdziały NIE będą pojawiały się w soboty.
5 komentarzy:
wow!!! masz wspanialego bloga :D czekam na nexta i zapraszam do siebie :D http://r5przeznaczenienieistnieje.blogspot.com/
Może nie uduszę ..... Dziękuje za dedykacje <3 Rozdział cudny , i niesamowity . Bardzo mi się podoba :3 życzę weny :) Ps co ile bd rozdziały.
Masz świetnego bloga :)
Genialny rozdział ♥ Czekam na nexta Zapraszam: nadzieja-jestzawsze.blogspot.com http://maranor5story.blogspot.com/
Dziękuje mój blog http://r5mojahistoria.blogspot.com/2014/07/rozdzia-1.html?m=1
Świetny rozdzial!
Lecę czytać dalej!
~Kaśka Zwana Gryzoniem
Prześlij komentarz