poniedziałek, 4 maja 2015

Rozdział 38




                                            ********Perspektywa Sary********

Obudziło mnie smyranie noska na moim policzku. Leniwie otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła. Mały huski patrzył na mnie swoimi pięknymi hipnotyzującymi , czarnymi jak węgielki oczami i przekrzywił lekko głowę. Parsknęłam śmiechem, jednak skupiłam się na moim otoczeniu. Byłam w niedużej sali pomalowanej na jasnożółty kolor. Obok mojego łóżka siedział, a raczej spał Riker. Przez chwilę zastanawiałam się, gdzie jestem, ale zobaczyłam plakietkę szpitalu i po chwili przypomniałam sobie moje ostatnie wspomnienia. Zakupy i ból głowy. Potem widziałam ciemność i czułam okropny ból. Podniosłam moją rękę, która była podłączona do jednej rurki i ostrożnie pogłaskałam psiaka. Po umaszczeniu rozpoznałam, że to suczka. Znam się na huskich. Tylko... Co on tutaj robił?
-Już się obudziłaś- usłyszałam głos ii spojrzałam na Rikera. Uśmiechnął się do mnie, pochylił i pocałował. Pokazał mi nim, jak bardzo za mną tęsknił.
-To... Co się stało?- zapytałam, gdy skończyliśmy.
-Więc, byłaś nieprzytomna przez jakieś 12 godzin, a ja kupiłem ci psa. Poza tym w poniedziałek, czyli pojutrze, bo jest sobota jedziemy na dwumiesięczną trasę koncertową. Twój lekarz powiedział, że twoja nieokreślona choroba jest uleczalna i w listopadzie zaczynasz rehabilitację- powiedział spokojnie, a ja otworzyłam usta ze zdziwienia.
-A... Mnie nie było przez około 12 godzin?- zapytałam nie wierząc.
-Dokładnie- przytaknął- A nasz koncert został odwołany z powodu trasy.
-Wow- dodałam tylko, a on się zaśmiał.
-A tak w ogóle... To jak nazwiesz twoją śliczną suczkę?
-Po pierwsze: Ona jest nasza- wskazałam na mnie i niego palce- a po drugie... To nie wiem... Tajga! To jest syberianka, a tajga to lasy na Syberii- wpadłam na świetny pomysł*.
-Hm... Całkiem nieźle- skomentował blondyn.
-Która godzina?- zapytałam głaszcząc Tajgę.
-7.23 Za 37 minut przyjdzie Rydel i będzie nawijała ile się da-  odpowiedział- poczekaj chwilę, idę po pielęgniarkę. Powiedziała, że jak się obudzisz to zawołać ją, bo musi sprawdzić czy możesz wyjść dzisiaj ze szpitala -przypomniał sobie nagle i wyszedł.
-Widzisz, Tajga? To jest twój Pancio, jest bardzo kochany, czuły, opiekuńczy, troskliwy i jest sławnym piosenkarzem. A ja... jestem jego dziewczyną i dam ci najlepszy dom na świecie. W domu jest jeszcze kilka osób, ale oni też cię pokochają. Mamy duży pokój, zadomowisz się w nim. Za domem jest ogromny ogród, więc będziemy codziennie biegać. Niedaleko jest park, cichy i spokojny- mówiłam suczce. Niespodziewanie otworzyły się drzwi i zjawiła się pielęgniarka.
-Dzień dobry. Jak się pani czuje?- zapytała podchodząc do mojego łóżka i sprawdzając coś na tych maszynach.
-Świetnie- odpowiedziałam uśmiechając się.
-Nie dziwię się. Mieć takiego chłopaka, to istny cud- powiedziała odwzajemniając uśmiech- Jeszcze psa kupił. Po prostu ideał. I do tego sławny piosenkarz.
-Tak, ideał- odparłam i razem się zaśmiałyśmy.
-Dobrze, wychodzi na to, że wszystko jest z Panią dobrze. Zaraz przyjdzie lekarz i będzie mogła Pani wyjść. Nie widzę niczego niepokojącego- dodała. Po chwili zjawił się lekarz. Usiadł obok mnie i wyjaśnił mi szczegóły na temat mojej choroby. Słuchałam wszystkiego uważnie i bardzo się cieszyłam. Moją chorobę zaczniemy leczyć na początku listopada. Lekarza powiedział, że jak będę do dwa dni przychodziła, to możliwe, że moja choroba zostanie wyleczona do końca roku. To jest nieprawdopodobne. Doktor Jacob przypisał mi potrzebne lekki i przygotował wypis. Kiedy wyszedł do pomieszczenia wparowała blondynka, a za nią mój chłopak.
-No nareszcie, raczyłaś się obudzić!- zaczęła histeryzować. Mimowolnie przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się, a Riker usiadł obok mnie i splótł nasze dłonie.
-Słuchaj, musimy iść dzisiaj na zakupy. Ja wiem, że byłaś ostatnio i widziałam ciuchy. Nawet fajne. Ale słuchaj, ja muszę sobie koniecznie kupić nowe ciuchy na koncerty! Nie mogę wystąpić w tym samy, co sobie fani pomyślą?- mówiła jak najęta.
-Ja odpadam- przerwałam  jej, a ona spojrzała na mnie wielkimi z zszokowania oczami.
-Jak to?
-Delly zemdlałam. Nie mogę się przemęczać. Dzisiaj mam zamiar leżeć na kanapie w salonie wraz z Tajgą, moim chłopakiem i Rockym i oglądać Pamiętniki wampirów- odpowiedziałam, a jej mina zrzedła.
-No ok! Wezmę moje inne przyjaciółki- powiedziała i wystukała coś w telefonie- To... Kiedy cię wypisują?
-Dzisiaj. Przyniosłaś jakieś ubrania?- zapytałam, a ona przytaknęła i podała mi ubrania. Powoli wstałam i poszłam do łazienki. Jak zobaczyłam się w lustrze, aż się przestraszyłam. Moje włosy były w nieładzie, zero makijażu, wory pod oczami. Założyłam zdarte dżinsy i luźną koszulkę, a włosy rozczesałam rękoma
-Delly, pożycz mi kosmetyki- powiedziałam wychylając się zza drzwi. Riker leżał na łóżku, a blondynka robiła coś w telefonie. Szybko spełniła moją prośbę.
-To łóżko jest całkiem wygodne- skomentował blondyn, a wszyscy zaśmialiśmy się. Delly podała mi całą torebkę, więc zaczęłam w niej grzebać i po chwili znalazłam tusz do rzęs i puder. Oczy lekko podkreśliłam eyelinerem i wyglądałam nie najgorzej. Uśmiechnęłam się do siebie. Włosy miałam przetłuszczone, więc związałam je w koka. Kiedy wyszłam Riker dalej leżał na łóżku, jednak w sali zjawiła się pielęgniarka.
-Ma pani wypis od lekarza?- zapytała, a ja przytaknęłam i podałam jej kartkę papieru.
-Dobrze, nie zatrzymujemy pani. Może pani iść i spędzić trochę czasu z chłopakiem- uśmiechnęła się do mnie, a ja zaśmiałam się. Podziękowałam jej i cała nasza trójka wyszła. Wsiedliśmy do samochodu blondyna i odjechaliśmy. Po kilku chwilach byliśmy przed domem. Chłopak otworzył drzwi...
-Sara!- usłyszała  krzyk chłopaków.
-Hej małpki- zaśmiałam się.
-Tobie to zawsze humor dopisuje- skomentował Ross i przytulił mnie mocno- Nawet nie wiesz, jak strasznie Riker się martwił- szepnął mi na ucho.
-Sara, muszę z tobą poważnie porozmawiać- następny był Rocky- po pierwsze Nina Dobre odejdzie i nie będzie jej w 7 sezonie, po drugie dzisiaj oglądamy cały dzień odcinki, musimy być na bieżąco, a po trzecie NIE BĘDĘ MIESZKAŁ Z TYM KUNDLEM POD JEDNYM DACHEM!- wykrzyczał ostatnie słowa, a my wybuchnęliśmy śmiechem.
-Wyprowadź się- odpowiedziałam.
-Riker też mi to mówił- westchnął.
-Dobrze, że wróciłaś, bo Rydel przez ostatnie kilkanaście godzin gadała tylko o tobie- powiedział Ell i również mnie przytulił. Po tych wszystkich przywitaniach dowiedziałam się, że Stormie, Mark i Ryland pojechali do Nowego Jorku i wracają jutro. Oczywiście o wszystkim wiedzą, to znaczy o mojej chorobie i w ogóle. Po nowych plotkach i wszystkich informacjach Rydel poszła na zakupy, Ross pisał piosenki w domowym studiu, Ellington wyszedł zorganizować randkę z Delly, a ja, Tajga, Riker i Rocky oglądaliśmy Pamiętniki wampirów. Musieliśmy nadrobić aż 3 odcinki. A potem jeszcze The Originals... I to 4 odcinki! Mimo tego, że była dopiero 10.00 rano byłam zmęczona. To prawdopodobnie przez ciśnienie. Poza tym na dworze padał deszcz. Przytulana przez Rikera i trzymająca huskiego w rękach zapadłam w głęboki sen...


Wow!!!! Nigdy nie miałam takiej weny!! Mam takie mega fajne pomysły i wgl, ale nie przedłużam, więc. Rozdział nr 39 prawdopodobnie w... piątek? Teraz postaram się dawać rozdziały częściej :) 

~~Zmierzchu :* <5

*Nie wiem czy chcecie imię mojego haszczaka, czy jakieś inne PODAWAĆ W KOMENTARZACH!!

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Masz dziewczyno talent, ja dopiero wczoraj zaczęłam czytać Twojego bloga i tak właśnie teraz skończyłam... Mi się on strasznie podoba <33 Rikuś jai opiekóńczy w stosunku do Sary <33 Aww... To takie słodziaśne :)
DObra już nie zanudzam, Paa... :)

Anonimowy pisze...

Masz dziewczyno talent, ja dopiero wczoraj zaczęłam czytać Twojego bloga i tak właśnie teraz skończyłam... Mi się on strasznie podoba <33 Rikuś jai opiekóńczy w stosunku do Sary <33 Aww... To takie słodziaśne :)
DObra już nie zanudzam, Paa... :)

Unknown pisze...

Ten rozdział jest CUDOWNY!
I fajne imię dla pieska Sary i Rika;)
Czekam na kolejny rozdział*)

Lauren Coolness pisze...

Imię dla psa świetne, nie zmieniaj go! :)
Rozdział jak zwykle extra,
spadam pakować się na wycieczkę
Do następnego ;*

Unknown pisze...

Super czekam na next ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡