środa, 17 grudnia 2014

Rozdział 24


Proszę, przeczytaj notkę pod rozdziałem ;)
                                               *****Perspektywa Rikera*****

Rano obudziłem się przez głośne, mega głośne pukanie do drzwi. Ziewając otworzyłem je.
-Cześć!- krzyknęła Maggie. Jęknąłem.
-Cześć, co chcesz?- zapytałem znużony.
-Co dzisiaj robimy?- zapytała swoim piskliwym głosikiem. Aż uszy bolą.
-Idź do babci i się zapytaj-odpowiedziałem i już chciał zamknąć drzwi, jednak to co powiedziała mnie zamurowało.
-Babcia i mama wyjechały- powiedziała. Popatrzyłem na nią wielkimi oczami- W liście babcia napisała, że razem z mamą jadą w Góry. To taka tradycja, i że musicie się nami zająć- uśmiechnęła się szeroko. Z wielkim hukiem trzasnąłem jej drzwiami przed nosem.
-Riker? Co ty odwalasz?- zapytała Sara, którą przez przypadek obudziłem.
-Przepraszam kochanie, ale mamy problem- westchnąłem.
-Jaki?- zapytała.
-Poczekaj- odpowiedziałem i wszedłem do pokoju Martina.Chłopak jeszcze spał.- Martin, narada- rzuciłem głośno i wróciłem do blondynki siadając na łóżku. Po chwili brunet wszedł do pokoju. Ja i Sara w tym samym momencie wybuchnęliśmy śmiechem. Martin miał rozczochrane włosy, był wpółprzytomny. Dwoma słowami to wyglądał jak zombie. Rzucił się na łóżko obok nas.
-Co jest?- mruknął w poduszkę.
-Przed chwilą Maggie zawiadomiła mnie, że babcia i ciocia Alex wyjechały w góry i musimy się nimi zająć- westchnąłem. Reakcja rodzeństwa nieco, ba bardzo mnie zdziwiła. Momentalnie usiedli po turecku na łóżku, zrobili wielkie oczy i zesztywnieli patrząc się na mnie,
-Nie, nie Riker powiedz, że żartujesz! Tylko nie to!- krzyknęła Sara.
-Nie no! Znowu...- jęknął Martin i przeklnął, bodajże po francusku.
-Ostatnio nie było tak źle- mruknęła  blondynka.
-Było masakrycznie!- krzyknął chłopak.
-To co robimy?- zapytała dziewczyna. Po kilku minutach wpadłem na genialny plan.
-A, jakby tak iść z nimi do kina?- zaproponowałem, a oni spojrzeli a mnie jak na idiotę- Będziemy oglądać jakiś filom,a w połowie seansu powiemy, że idziemy do toalety. Oczywiście po kolei, co 15 minut- dodałem.
-Niezły pomysł- odpowiedziała zamyślona Sara.
-Świetny!- krzyknął Martin i przybiliśmy sobie piątki.
-W takim razie idę się ogarnąć, a potem pójdę do nich. Mam nadzieję, że nic nie zepsuli- mruknęła dziewczyna i poszła do łazienki.
-Stary, ty to masz łeb- powiedział chłopak.- Już jeden punkt testu zaliczyłeś- dodał.
-Jakiego testu?- zapytałem zainteresowany słowami bruneta.
-Testu na chłopaka mojej kochanej siostrzyczki. Nie oddam jej byle komu, ale ty wydajesz być się dla niej odpowiedni- zaśmiał się.
-A ile punktów ma ten test?- zapytałem ponownie.
-20- powiedział, a ja spojrzałem na niego wielkimi oczami.
-ile?!
-Stary, nie przejmuj się. to banalne test. Co prawda nikt jeszcze przez niego nie przeszedł, ale pomińmy to- odpowiedział, a ja jęknąłem. Martin poszedł do swojego pokoju, ale po chwili wrócił z kartką i długopisem- 10 pytań jest teoretycznych, reszta to istna praktyka- dodał.
-Pierwsze pytanie: Po ilu randkach jesteście?
-Oficjalnie po jednej, ale niedługo odbędzie się kolejna.
-Pytanie drugie: Od jak dawna jesteście razem?
-Od 4lipca- odpowiedziałem natychmiast. Tamten dzień zapamiętam na zawsze i na chwilę przeniosłem się do pocałunku w basenie.
-Okej. Pytanie trzecie: Jak Sara przyjęła twoją rodzinę?
-Świetnie. Stormie i Marka znała już wcześniej. To była wasza opiekunka.
-Stormie?!!!!Ale ja za nią tęskniłem!!Wracając do rzeczy: pytanie czwarte: Gdzie był wasz pierwszy pocałunek?
-W basenie- odpowiedziałem.
-Hmm.. Całkiem pomysłowo. Pytanie piąte: czy przespaliście się już ze sobą?Tak- zapytał i jednocześnie odpowiedział.
-Skąd ty wiesz takie rzeczy?- zapytałem zdziwiony. W tym samym momencie z łazienki wyszła Sara ubrana i wyszykowana.
-Dzisiaj słyszałem. Właśnie zachowujcie się trochę ciszej, bo spać się nie da- ja i Martin wybuchnęliśmy śmiechem, Sara natomiast rzuciła trafnie w brata poduszką.
-Jak ty przyprowadzałeś do domu lalunie na jedną noc i zachowywaliście się naprawdę głośno, to nic nie mówiłam- warknęła i wyszła z pokoju.
-Nadwrażliwa siostra- mruknął chłopak.
-Dobra ogarnijmy się trochę, bo zaraz wychodzimy do kina, na mecz- powiedziałem, a Martin wyszedł z pokoju. Wziąłem swoje ubrania i wszedłem do łazienki. Umyłem zęby, przebrałem się i ogólnie ogarnąłem. Kiedy wyszedłem z łazienki zauważyłem, że Sara leży na pościelonym łóżku i czyta  książkę.
-Co czytasz?- zapytałem kładąc się obok niej, a ona przytuliła się do mnie.
-Książkę- uśmiechnęła się.
-A jak się ona nazywa?- zapytałem podnosząc brwi.
- "Zostań, jeśli kochasz"- odpowiedziała blondynka.
-O czym to?- skąd kojarzyłem ten tytuł, ale nie wiem skąd.
-O miłości- uśmiechnęła się szeroko. Pocałowałem ją w czoło i wróciłem myślami do dnia naszego pierwszego pocałunku. Uśmiechnąłem się mimo woli. Wspominałem wiele dni spędzonych razem. Fakt, jesteś ze sobą od miesiąca, ale czuję jakbym znał ją od zawsze. Wtem do pokoju wszedł Martin.
-Gotowi?- zapytał- Czeka na nas świetna misja!!- krzyknął uradowany i zniknął za drzwiami.
-Twój brat jest mega craaazy- mruknąłem, a blondynka się zaśmiała. Założyłem trampki oraz okulary przeciwsłoneczne, ponieważ świeciło słońce i obejmując Sarę ramieniem wyszliśmy z pokoju.
-Bliźniacy?! Gotowi?!- krzyknęła Sara, a Piekielne Bliźniacy wyszli z pokoi. Kiedy ich zobaczyłem zachciało mi się śmiać. Austin wyglądał jak tandetna podróbka Martina, a Maggie jak Sara, ale o wiele wiele wiele gorzej. Zeszliśmy na dół po schodach. Martin był już na dole i jadł kanapki. Wziąłem jedną z talerza i również zacząłem jeść posiłek.
-Ej!- krzyknął- To było moje!
-Misiu chcesz trochę?- zapytałem podchodząc do dziewczyny, która zawzięcie szukała czegoś w szafce.
k-A co masz?-zapytała odwracając się. Ugryzła awałek kanapki i wróciła do poprzedniego zajęcia.
-Mam!- krzyknęła i założyła swoje okulary przeciwsłoneczne. Zauważyłem, że Sara i Martin są do siebie strasznie podobni. Gdyby nie różnica wieku mógłbym tak stwierdzić. Całą piątką wyszliśmy z domu, a Sara zamknęła drzwi. Bliźniacy szli z przodu, natomiast ja, Sara i Martin cicho rozmawialiśmy.
-Która jest?- zapytała Sara.
-11.00- odpowiedziałem patrząc na wyświetlacz telefonu.
-To robimy tak: mecz jest o 14.00, więc o około 12.15 ja i Riker wychodzimy po pop-corn, a Martin o 12.30 idzie do łazienki. Spotkamy się przy wyjściu, ok?- zarządziła Sara, a my przytaknęliśmy. Po 15minutach cichej rozmowy doszliśmy do kina.

Martin miał rację. Czeka nas świetna misja. Wiem, że Sara i Martin będą mieli mega problemy, ale ci bliźniacy są nienormalni.


Heloł! xD Nie wiem jak wy, ale ja już odliczam do świąt :3 W Wigilię na sto pro pojawi się rozdział.  Proszę, zostawiajcie komentarze. Wiecie jakie jest moje marzenie? Żeby ten blog był meeega popularny, tak jak blog Sylwii Łuczak ;)
Kocham Was ~~ Zmierzchu <5 :*

2 komentarze:

Unknown pisze...

Super czekam na next ♡♥♡♥♡♥

Unknown pisze...

rozdział był mega :D
test na chłopaka siostry ahahhahahaha xD
niezły pomysł Riker ^^
pozdrawiam <5