środa, 29 kwietnia 2015

Rozdział 36


Przeczytaj notkę pod rozdziałem -->>>
                                             ********Perspektywa Rikera********

Dojeżdżaliśmy do naszej wytwórni muzycznej. Trochę gryzły mnie wyrzuty sumienia, że zostawiłem Sarę samą. Ale mówiła, że idzie na jakieś zakupy czy coś, więc to mnie ratowało. Najgorsze było to, że teraz będzie tak coraz częściej. Wzięliśmy się do roboty. Nowe piosenki są w drodze, teledyski. Na to wszystko potrzebujemy dużo czasu. Mam tylko nadzieję, że nie będzie się nudziła. W Los Angeles nie ma żadnych przyjaciół, może... Kupię jej psa? Poświęcała by mu dużo czasu, przez co nie odczuwałaby tak bardzo mojego braku. Jakby się zastanowić... To jest dobry pomysł. Tylko jaka rasa? Wiem, że Sara nie przepada za rasami małych piesków.
-Riker!- głos mojej siostry wyrwał mnie z rozmyśleń.
-Co?- zapytałem.
-Mówię do ciebie od kilku minut! O czym ty myślisz?- zapytała śmiejąc się. Założyłem moje okulary przeciwsłoneczne i wysiadłem z samochodu.
-O niczym konkretnym- mruknąłem i otworzyłem drzwi. Poszliśmy do studia i, według rozkazów naszych "szefów" zaczęliśmy śpiewać Things Are Looking Up. Niedługo zaczynamy teledysk do tego, ale ma to być świetna zabawa.
-Dobrze, więc teraz pora na... Smile?- zapytał jednej z nich- John, a drugi- Connor przytaknął. Śpiewałem moją wersję tak jak być powinna. Wręcz idealnie, tak jakbym wkładał w to dużo pracy. Jednak nie wkładałem nic. Przez moją głowę przechodziła ogromna burza pomysłów. Co by tu zrobić, żeby Moja Księżniczka żyła, jakby miała normalnego chłopaka? Nie sławnego piosenkarza, grającego w zespole, ale zwykłego, normalnego chłopaka, który zaprasza ją na randki do kina i na poranne powitanie całuje ją czule w usta, nie licząc czasu do wyjścia. Wiem, że Sara z tym żyje i nie jest jej z tym tak źle, jednak dla zakochanego chłopaka to rzecz normalna. Bo chyba każdy chce, żeby jego dziewczyna spędzała z nim mnóstwo czasu i była obdarowywana dużą ilością pocałunków? Ta, też się zaliczam do tej grupy. Postanowiłem, że kupię jej szczeniaka. Akurat na prezent naszej dwu miesięcznicy. Wow, to już dwa miesiące. Tak szybko to minęło. Może kiedyś przeprowadzimy się do osobnego domu i będziemy mieć dwójkę dzieci? Może... Wszystko jest możliwe i po kryjomu wiem, że Sara bardzo chciałaby mieć córkę oraz syna. Może za kilka lat w naszym domu będą biegały małe szkraby, a Sara będzie gotowała dla nich naleśniki? Ja wychodziłbym do pracy jako nauczyciel muzyki, a na pożegnanie pocałowałbym ją  w policzek i pożegnał się z dziećmi? STOP! Za bardzo wybiegam w przyszłość. Otrząsłem się z tego i wróciłem do śpiewania. Akurat kończyła się piosenka Easy Love. Ej! Kiedy się tamta skończyła? O ja cię... Dałem się wciągnąć w przyszłościowe plany. Ale to nie jest głupi pomysł. Kiedy będę miał 25 lat oświadczę się Sarze. Zrobię to! Potem ślub, wesele, dom, dziecko. Żadnego miesiąca miodowego, bo wiem, że Sara nie lubi wyjeżdżać z kraju. Chyba że do Francji albo do Hiszpanii. Może kiedyś ją tam zabiorę? Może jest szerokie i głębokie. Na pewno to zrobię! Okej, teraz to już przegięcie. Przestań o tym myśleć, Riker!
-Dobra, siadajcie dzieciaki. Mamy dla was dwie dobre wiadomości- powiedział John,  a my posłusznie usiedliśmy- Pierwsza, jest taka, że R... dostał się do Tańca z gwiazdami!- Co?? R się dostał? Ależ kurde wszyscy są R! Wybuchnęliśmy śmiechem.
-No ok, a tak na serio o dostał się... R.... Rocky!- dokończył Connor i wspólnie zaczęliśmy bić brawo. Nieźle, Rocky, nieźle!
-Druga wiadomość to... Za tydzień jest wasza trasa koncertowa!! Niespodzianka!!!- krzyknęli wspólnie. Trasa koncertowa???!!! Wow!!- Będzie trwała 2 miesiące i odwiedzimy kilkanaście państw.- dodał John.  Ej.... Ale dwa miesiące? A co z Sarą?
-Ponieważ wiem Rikerku, że jesteś nierozłączny ze swoją śliczną blondynką możesz ją zabrać- uśmiechnął się Connor. Normalnie jakby czytał mi w myślach! Ale Connor już tam ma. Zawsze ogarnia o kim, o czym ktoś myśli. Świetnie! Dzisiaj przekażę jej świetną wiadomość!!
-Ok, jest 3.30, więc przećwiczymy jeszcze nowy układ, przekażę wam scenariusz do teledysku Thing are looking up . Pamiętajcie, że na zrobienie teledysku mamy tydzień, więc na jutro chcę, żeby każdy ogarnął swoją rolę. Jesteście dobrym zespołem, więc wydaje mi się, że zrobimy do w dwa dni.Trochę zabawy i tyle. Zero problemu dla was. Będziecie w swoim żywiole.Ale wracając do tematu. Chodźcie do sali tanecznej- wygłosił swój monolog i poszliśmy do sali tanecznej. Zawsze ćwiczymy różne kroki, których używamy podczas koncertów, teledysków, są one po prostu potrzebne. Po trzech ciężkich godzinach tańczenie, czuję, że moje nogi nie żyją. Dali nam taki wycisk, ale jak to powiedział John: Na jutrzejszą zabawę musicie byś świetnie przygotowani. Mogę się założyć, że jutro jak wstanę z łóżka( o ile wstanę), Sara będzie musiała mi wymasować nogi. Kiedy wychodziliśmy z wytwórni muzycznej Ratliff czytał nam fragmenty scenariusza do teledysku.
-Rzeczywiście! Zapowiada się mega. Skoki do wody, pływanie. Będzie łatwe! Ej, a gdzie jest Rocky?- zaczął gadać jak najęty nie widząc swojego przyjaciela.
-Spoko Ratliff, został, żeby dowiedzieć cię czegoś na temat Tańca z gwiazdami- odpowiedział Ross wywracając oczami.
-A no tak!- krzyknął. Śmiejąc się weszliśmy do samochodu i odjechaliśmy.
-Dobra pasażerowie słuchajcie! a i Rydel mamy sprawę do załatwienia, więc wysiadacie i idziecie grzecznie do domciu. Mówicie Sarze, że mam dla niej niespodziankę.
-Co? Nie mogę... Muszę przetesto...- zaczęła Delly, lecz nie dałem jej skończyć.
-Ważne. Musisz mi pomóc- powiedziałam i spojrzałem na nią znacząco. Zrozumiała, że chcę coś kupić Sarze, jednak nie wiedziała co. W mgnieniu oka zatrzymałem się przed domem, a reszta powoli wychodziła. Odjechałem z piskiem opon i skierowałem się w stronę hodowli huskich.
-Gdzie nas wywozisz?- zapytała zaciekawiona.
-Kupię Sarze huskiego-  odpowiedziałem uśmiechając się.
-Serio?!- zapytała i zaczęła piszczeć- O mój Boże! Sara zawsze o nim marzyła!!!
-Wiem, wiem. Więc tak... Ty idziesz i wybierasz szczeniaka. Ja idę do sklepu zoologicznego i kupuję wszystkie potrzebne rzeczy, ok?- zapytałem, a ona przytaknęła. Zaparkowałem samochód i oboje wysiedliśmy. Z portfela wyjąłem 300 dolarów, a jej dałem portfel. Sklep zoologiczny położony był naprzeciwko sklepu. Bardzo inteligentni ludzie. Wszedłem i zacząłem brać wszystko dla psów. Zabawki, posłanie, karma, miski, obróżka, smycz, szelki. Zapłaciłem i wyszedłem. Przed samochodem spotkałem blondynkę z malutkim szczeniaczkiem.
-Śliczny- powiedziałem. Wsiedliśmy i akurat zadzwonił telefon Rydel.
-No hej misiu. Co tam?
-......................................
-Co się stało?!!
-............................
-Już jedziemy!- powiedziała przerażona i rozłączyła się.
-Riker....
-No?- zapytałem zaniepokojony.
-Sara jest w szpitalu na ul. Sonny- wydukała, a ja z piskiem opon ruszyłem w stronę budynku.Z wrażenia malutki husky na rękach Rydel aż zapiszczał. Dziewczyna pogłaskała go. Jadąc 120km/h po kilku minutach byliśmy przed budynkiem. Blondynka wzięła malutką obróżkę, smycz i psa. Ja nawet o tym nie myślałem.
-Gdzie jest Sara Larence?!- zapytałem zdenerwowany.



Hej misie! Bardzo przepraszam za brak rozdziału, ale to z wielu powodów. Kwiecień był... trudnym miesiącem dla mnie. Dużo się działo. Straciłam 3 przyjaciółki, muszę poprawiać oceny, cierpiałam. Naprawdę cierpiałam. Na polskim zrozumiałam, że muszę dać radę i pisać dalej. Dla was. I tak zrobiłam. Czasem bywa w życiu, że się kogoś traci.Jednak stracić 3 najbliższe przyjaciółki w tym samym czasie... Ciężko, po prostu ciężko.  Ale spięłam cztery litery i wróciłam. Co z Sarą? I szczeniaczek!!! Jeej!!
Kończę, 
~~Zmierzchu :* <5

3 komentarze:

Lauren Coolness pisze...

Rok temu stracilm 3 przyjaciolki. Poźniej dotarlo do mnie, ze one to byl moj ogromny błąd. Terax mam dwie prawdziwe i wierzę, ze u ciebie wszystko będzie dobrze :-)
Rozdził świetny <3 z husky'm świetny pomysł ale gorzej będzie jak pojadą w trasę..
Weny życzę i pozdrawiam :*

Unknown pisze...

Hejooo :3
Wspaniały rozdział! ^^
Dawno nie komentowałam, ale nie miałam czasu :(
Przebacz *oczy szczeniaczka*
Husky!
Jak ja kocham tą rasę!
Takie urocze! ^^
Ale też wielkie jak dorosną
Czyżby choroba Sary się ujawniła?
Riker jesteś bardzo nieodpowiedzialny!
Miałeś ją zabrać do lekarza głąbie!
Ostatnio się właśnie zastanawiałam czy zapomniałaś o tej chorobie czy to cisza przed burzą :)
Byłam pewna, że to Rikuś dostanie się do Tańca z gwiazdami
Ale to dobrze, że Rockunio się dostał.
On chyba był osobą, którą najmniej o to podejrzewałam
No może prócz Ella
Pozdrawiam cieplutko i życzę żeby się u ciebie wszystko ułożyło <3
~Suza
Czekam na next!

Unknown pisze...

Super czekam na next ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡