piątek, 27 marca 2015

Rozdział 33


Zapraszam na trzy trzy :) Rozpoczynamy.... ZEMSTĘ DLA K.!!! Buhahahahahhaha!




-Kochanie... Wstajemy...- czułam pocałunki n mojej twarzy i szyi. Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz ukochanego.
-Zajmuję łazienkę!- usłyszałam pisk zza drzwi.
-Co ona tu robi do jasne cholery?- zapytałam zdenerwowana.
-Nie mówiłem Ci? Musiałem zapomnieć. W domu Kelly jest remont i na tydzień przeprowadziła się do nas- powiedział chłopak. Uśmiechnęłam się. Teraz będzie jeszcze łatwiej wypełnić naszą zemstę.
-Która godzina?
-8.30. Musimy wziąć się do roboty- uśmiechnął się promiennie.
-Misiu... Poradziłbyś sobie tylko z chłopakami? Ja i Rydel musimy załatwić coś NAPRAWDĘ ważnego- zapytałam robiąc słodkie oczka. Riker zaśmiał się i pocałował mnie w czoło.
-Jasne. - nie czekając na nic więcej szybko założyłam krótka spódniczkę oraz luźną koszulkę. Oczywiście wszystko było w czarnych kolorach,  umalowałam się, natomiast włosy związałam w koka. Szybko wybiegłam i wtargnęłam bez pukania do pokoju blondynki. Leżała na łóżku, przed laptopem. Zauważyłam, że miała również czarne ubrania, podobny makijaż i tak samo związane włosy.
-I jak?
-Szczerze? Ciężko będzie nas rozróżnić- zaśmiałyśmy się obie- Zrobiłam listę sklepów, do których musimy iść.
-Ja mam cały dzień, Riker zajmie się naszym pokojem- odpowiedziałam. Założyłyśmy takie same okulary przeciw słoneczne i wyszłyśmy.
-O wow. Riker, która to moja dziewczyna, a która twoja?- zapytał Ellington siedzący razem z blondynem na kanapie w salonie.
-Nie wiem...- mruknął- Chociaż nie. Wiem! To jest Sara, ponieważ ma tą bransoletkę ode mnie! Wygrałem!!
Wybuchnęłyśmy śmiechem, ja wzięłam podręczną torebkę i wyszłyśmy.
-Co najpierw?
-Hmm...   Perfecto hair Trzeba kupić farbę do włosów- uśmiechnęła się. Po kilku minutach doszłyśmy do centrum handlowego. Skierowałyśmy się do sklepu i po długich zastanowieniach wybrałyśmy zgniły zielony kolor, który był jednocześnie bardzo... wyróżniający się. Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy.
-Okej, co dalej? Może... Sklep zoologiczny?- zaproponowałam, a Delly od razu skapnęła się o co mi chodzi.
-Ale jesteś wredna- skwitowała, a ja zaśmiałam się.
-Ta dziewczyna całowała mojego chłopaka heloł!- powiedziałam, jakby to było najoczywistszą rzeczą istniejącą na świecie.
-W sumie... Też bym jej tego nie wybaczyła- mruknęła. Doszłyśmy do sklepu zoologicznego. Po długich konsultacjach kupiłyśmy kleszcze, 3 szczury (ogromne swoją drogą) oraz kilkanaście innych malutkich pasożytów.
-Mam świetny pomysł!- krzyknęłam nagle.
-No?
-Kiedyś ja i Juliet wymyśliłyśmy zemstę dla takiej dziewczyny i zrobiłyśmy jej maseczkę. Tylko, że to była taka... na pryszcze z farbą. Przez to kolor jej twarzy był niebieski przez dwa miesiące!- krzyknęłam.
-Świetnie! Tylko jaki kolor pasowałby do jej przyszłego koloru włosów?- zapytała.
-Hmm.... Może żółty?- zaproponowałam.
-Świetnie! Ja muszę jeszcze skoczyć do Rossmana, więc pójdziesz kupić?- zapytała Rydel.
-Jasne. Tylko kup mi waciki i moje ulubione perfumy. Wiesz, które?- powiedziałam, a ona przytaknęła. Szybkim krokiem poszłam do sklepu chemicznego, gdzie można kupić dużo tych rzeczy na chemię, typu schematy atomów i tak dalej. Powoli kroczyłam obok półek szukając potrzebnych rzeczy i przypominając sobie listę zakupów. Żółta farba, kwas cytrynowy, amoniak, alkohol etylowy czy jakiś tam i parę innych składników (UWAGA!! NIE PRÓBUJCIE W DOMU!! ~~Zmierzchu). Zakupiłam wszystkie te produkty i usiadłam na najbliższej ławce. Myślałam, czy wszystko mamy, dopóki nie zobaczyłam apteki. Podeszłam tam i zakupiłam krople na ból brzucha oraz środki przeczyszczające. Kiedy miałam grypę żołądkową Martin mi to dawał i to było okropne. W tłumie zobaczyłam Rydel, więc szybko do niej poszłam. Powiedziałam jej o zakupionych rzeczach i razem poszłyśmy do domu.Wymyśliłyśmy, że Rydel pójdzie z nią do jej pokoju i zrobią sobie maseczkę, a ja pójdę do niej i się zemszczę. Podczas drogi powrotnej do domu rozmawiałyśmy o innych sprawach jak moje zamieszkanie u Lynchów.  Po cichu otworzyłyśmy do drzwi, lecz zobaczyłyśmy tylko Rockiego oglądającego Pamiętniki wampirów.,
-No wiesz, co?! Beze mnie oglądasz?!- krzyknęłam oburzona.
-No bo... Nie mogłem się oprzeć. A teraz cichooo.... Oglądam - mruknął.
-Okej, a gdzie jest Riker?- zapytałam.
-U siebie- odpowiedział. Szybko poszłam do pokoju i aż stanęłam wryta. Riker leżał na łóżku, całkiem nowym. Wszędzie były nowe meble, które były świetnie dopasowane do koloru ścian.
-I jak się spisałem? Może być? Pomagał mi Ryland. Swoją drogą jest on całkiem niezły w tych sprawach- zapytał blondyn.
-Woww- wykrztusiłam tylko. Położyłam zakupy a ziemi i położyłam się obok niego na łóżku- Ale wiesz co Misiu... Muszę teraz gdzieś skoczyć, w bardzo ważnej sprawie, która jest dla nas.
-Puszczę cię tylko wtedy, gdy powiesz mi o co chodzi- odpowiedział przytulając mnie  do siebie.
-Nie wiem czy powinnam... No, ale ok. No bo ja i Rydel wymyśliłyśmy taką mega zemstę dla Kelly. I teraz musimy ją spełnić- wyjaśniłam w skrócie, a on tylko przytaknął- Ale nie martw się zaraz wrócę- dodałam i pocałowałam go przelotnie. Wyszłam na korytarz i dostałam SMSa od Rydel:
Zemstę dla K. uważam za rozpoczętą ;)

Świetnie! Odpisałam jej:
Zemstę dla K. uważam za rozpoczętą ;)
 Po cichu weszłam do pokoju Kelly...


No heloł!! Daję rozdziałek, dzisiaj piętek, piąteczek, piątunio!!! Hurrrraaa!!! A i uwaga mordki, ale teraz rozdziały mogą pojawiać się rzadziej. Mam pieska husky <55555555 i ona potrzebuje dużo ruchu.
KOCHAM WAS!!!
~~Zmierzchu :* <5

3 komentarze:

Lauren Coolness pisze...

Husky? Kocham te psiaki *.*
Rozdział cudowny, zemsta ciekawa :3
Życzę weny i dużo wolnego czasu! <3

Unknown pisze...

Super czekam na next ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Unknown pisze...

Dlaczego w takim momencie?
Świetny kocham Twojego bloga uwielbiam i czekam na nexta 😄😃