wtorek, 23 września 2014

Rozdział 17




Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy. Siedzieliśmy w ciszy. Akurat w radiu leciała moja ulubiona piosenka, więc zaczęłam wsłuchiwać się dokładniej w jej słowa i sens.

-Co robisz jutro?- zapytał blondyn.
-Hmm... Nie wiem. Chyba umówię się z twoją siostrą i pójdziemy na zakupy. A i pamiętaj, że w poniedziałek mamy lekarza- przypomniałam mu.
-Jasne- odpowiedział, po czym dodał: A tak w ogóle to jak się czujesz?- zapytał, a ja westchnęłam. Jak ja nie lubię takich pytań. Strasznie mnie denerwują.
-Dobrze- Tak się zastanawiam... Wyjeżdżasz gdzieś jakoś w tym tygodniu?- zapytałam.
-Nie- chłopak zmarszczył czoło- A co się stało?
-Po prostu chciałabym odpocząć- powiedziałam, a Riker spojrzał na mnie pytająco- Chciałabym odwiedzić babcię i dziadka we Francji. I chcę być sama- podkreśliłam ostatnie zdanie. Riker spojrzał na mnie smutnymi oczami. Westchnął i zapytał:
-Na ile?
-Hmm... Kilka dni, dawno nie odwiedzałam babci. Dzwoniłam do Martina. Może też przyjedzie. Chciałabym się już z nim spotkać.- powiedziałam przygryzając dolną wargę.
-Muszę poznać twojego brata- powiedział.
-Czemu?- zapytałam zaciekawiona.
-Bo muszę wiedzieć czy się zgadza na nasz związek. Jeszcze mnie pobije albo nie wiadomo co- zaśmialiśmy się oboje. W tym samym momencie blondyn zaparkował przed wyrafinowaną restauracją. Była ona najlepsza i najdroższa w całej Kalifornii.
Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do restauracji. Była przepiękna. Nigdy jeszcze w niej nie byłam. Stały tam dwuosobowe stoliki z czerwonymi obrusami i kwiatami. Ściany miały barwę beżową, a jedna ze ścian była pokryta kamieniami. Był tam również kominek, gdzie płonęło drewno.
-Lynch- powiedział chłopak do kelnera, a on poprowadził nas do stolika. Stał w rogu pokoju. Usiedliśmy. Wzięłam do ręki menu i zaczęłam przeglądać. Pizza, spaghetti, Nouvelle cuisine. 
Wezmę Nouvelle cuisine. Powiedziałam co chcę kelnerowi i zaczęłam konwersację z moim chłopakiem:
-Już wiem!- powiedziałam szczęśliwa i wyjęłam komórkę.
-Co wiesz?- zapytał zaintrygowany chłopak.
-Poczekaj chwilę- odpowiedziałam i napisałam SMSa do Rydel.

Hej! Mam pytanko. Kiedy macie następny koncert?

Po chwili otrzymałam odpowiedź.

Następny? To... W następny piątek. Wiem, trochę późno... :/


W takim razie porywam Rikera na kilka dni. Wyjeżdżamy. Nie martw się. Opowiem ci jutro na zakupach ;)



W takim razie powiadomię innych i udanej randki ;) Ciekawe gdzie ją skończycie...


Rydel!


Buziaki :*


Cała Rydel....
-Wyjeżdżamy- powiadomiłam i schowałam komórkę.
-Co? Gdzie?- zapytał zdezorientowany. W tym samym czasie kelner podał nam nasze dania, więc wzięliśmy się do jedzenia.
-Do mojej babci. Przy okazji spotkamy się z Martinem.- odpowiedziałam.- No chyba, że nie chcesz- dodałam.
-Oczywiście, że chcę- powiedział blondyn. Resztę naszej kolacji spędziliśmy na miłej pogawędce.

-Może zostaniesz u mnie na noc?- zapytałam kiedy siedzieliśmy już w jego aucie.
-Hmm... Kusząca propozycja. Zgadzam się- zaśmialiśmy się oboje. W jego towarzystwie czułam się świetnie. Byłam sobą. Nie byłam spięta ani skrępowana.
-Tylko powiadomię rodzinkę- dodał i wyciągnął z kieszeni telefon.
-Ja to zrobię- dodałam pospiesznie i zabrałam mu komórkę. Wybrałam numer do Rockego.
Odezwał się po kilku minutach:

Siema bracie! I jak tam randeczka? Wziąłem na głośnomówiący, więc opowiadaj pikantne sceny mnie i reszcie. Dobrze, że nie ma Rydel, bo by dała nam popalić

Rocky, tutaj dziewczyna twojego brata. Chciałabym Was powiadomić w jego imieniu, że Riker dzisiaj nocuje u mnie

To napewno będą pikantne sceny- usłyszałam śmiech Rockiego, Rossa, Ratliffa i Rylanda. Nie czekając na ich resztę wypowiedzi rozłączyłam się i westchnęłam głośno. Blondyn spojrzał na mnie.
-Co jest?- zapytał stroskanym głosem.
-Nic- westchnęłam ponownie- Chciałabym cię powiadomić o dwóch rzeczach. Twoi bracia, a najbardziej Rocky są nienormalni, a po drugie mamy cały dom tylko dla nas. Co będziemy robić?
- oznajmiłam, a na końcu zapytałam. 
-Hmmm... Ja już wiem co. Pokażę ci w twoim pokoju- odpowiedział w tym samym momencie, w którym zaparkował.
-Okej- mruknęłam bardziej do siebie niż do niego. Wysiedliśmy z samochodu i skierowaliśmy się do drzwi mojego domu. Wyjęłam z torebki klucze i otworzyłam zamek. Weszliśmy.  Rzuciłam pęk kluczy na blat, a przy okazji zamknęłam drzwi od środka. Skoro mieliśmy być w moim  pokoju, to nie chcę żeby ktoś nas okradł. Zdjęłam moje szpilki i rzuciłam je na podłogę w korytarzu. Później je sprzątnę. Riker natomiast rozsiadł się na blacie w kuchni. Weszłam do pomieszczenia. Wyjęłam koktajl z owoców leśnych i usiadłam na stole naprzeciwko blondyna.
W ciszy wypiłam mój koktajlik, a przez ten czas chłopak przyglądał mi się z miłością, ale w jego oczach widziałam też cień pożądania. 
-Idziemy- zapytał, kiedy pozmywałam po sobie szklankę.
-Jasne- odpowiedziałam i udałam się do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi i zapytałam:
-To... Tak właściwie co robimy?- zapytałam.
-To- odpowiedział i wpił się w moje usta z pożądaniem. 
Zaczął odsuwać suwak od mojej sukienki...
Reszta nocy była niezapomniana...


No hello!!! Wiem, że dawno nie pisałam, ale w wakacje byłam u babci. A teraz rozpoczęła się szkoła i wgl... Mam tyle nauki, że to głowa mała...
Resztę rozdziału możecie sobie dokończyć... ;)

KOCHAM WAS!! <5

1 komentarz:

Unknown pisze...

rozdział świetny :D z niecierpliwością czekam na nexta :P